Policjanci z Orzysza pracowali na miejscu zdarzenia drogowego, do którego doszło na ul. Wojska Polskiego. Przed budynkiem poczty uszkodzona została barierka oraz latarnia uliczna. W pobliżu leżały elementy rozbitego samochodu.
Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili, że w latarnię uderzył samochód marki Seat Altea. Kierowcę tego auta zastali w domu, gdy już spał. 44-latek miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Przyznał się, że to on chwilę wcześniej uderzył w latarnię i odjechał. Teraz poniesie tego konsekwencje.
W czwartek (19 stycznia br.) po godz. 13.00 policjanci z Komisariatu Policji w Orzyszu otrzymali zgłoszenie, że na ul. Wojska Polskiego jest uszkodzona latarnia uliczna i barierka. Funkcjonariusze natychmiast pojechali na miejsce zdarzenia, do którego doszło w pobliżu poczty i przejścia dla pieszych. Na miejscu leżały elementy uszkodzonego samochodu.
Na podstawie zapisu z kamer monitoringu policjanci bardzo szybko ustalili, że kilka minut wcześniej w latarnię uderzył samochód marki Seat Altea, który natychmiast odjechał z miejsca zdarzenia. Sprawdzili, że pojazd ten należał do 44-letniego mieszkańca Orzysza. Funkcjonariusze zauważyli rozbitego seata zaparkowanego przed blokiem właściciela, a jego zastali śpiącego w miejscu zamieszkania. Od mężczyzny wyraźnie czuć było alkohol, więc sprawdzili jego stan trzeźwości. Badanie wykazało blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Mieszkaniec Orzysza przyznał się do tego, że kilka minut wcześniej kierował samochodem marki Seat Altea. Dodał, że wyjeżdżał z ul. Wyzwolenia. Włączając się do ruchu na ul. Wojska Polskiego nie zdołał wykręcić autem i uderzył w latarnię oraz barierkę. Natychmiast odjechał z miejsca i zaparkował samochód przed swoim blokiem.
Mężczyzna powiedział też policjantom, że przed południem pił alkohol z kolegą.
Ostatni raz spożywał go kwadrans przed tym, jak wsiadł za kierownicę.